Były kwiaty, bezalkoholowy szampan, tort, chóralne odśpiewanie 200-lat i niekończące się życzenia.
Matylda Danek urodziła się 10 marca 1922 r. w Wilamowicach. Mieszkała z rodzicami i starszą siostrą. Kiedy miała 13 lat, rodzice zmarli; opiekę nad dziewczynkami przejęła najbliższa rodzina. Z powodu trudnej sytuacji materialnej rodziny dziewczynki musiały zostać rozdzielone. Matylda zamieszkała u kuzyna ze strony mamy, gdzie wychowywała się wspólnie z jego synem Janem. Byli dla siebie jak brat i siostra.

Po ukończeniu szkoły podstawowej Matylda Danek podjęła pracę w fabryce K. Krzyżanowskiego w Bielsku-Białej. Pracowała tam w szwalni. Wskutek nieszczęśliwego wypadku musiała przejść na rentę inwalidzką, na rencie opiekowała się dziećmi Jana Biby. Nigdy nie wyszła za mąż i nie miała swoich dzieci. Mimo to zawsze otaczała się przyjaciółmi i bliskimi oraz darzyła miłością dzieci, którymi się opiekowała. Nie czuła się samotna i z uśmiechem na twarzy wspomina ten czas. Podkreśla, że pomimo utraty rodziców i rozłąki z siostrą trafiła do dobrych ludzi, których pokochała. Cieszy się też, że mogła się odwdzięczyć, dając opiekę i ciepło ich dzieciom.

Z powodu pogarszającego się stanu zdrowia w 2014 roku Matylda Danek postanowiła zamieszkać w DPS. Jak podkreślają w Domu Nauczyciela, pani Matylda cieszy się sympatią i szacunkiem mieszkańców oraz personelu. Jest osobą miłą, ciepłą i pogodną. Dla każdego znajdzie dobre słowo i czas. Odwiedza innych pensjonariuszy w ich pokojach oraz pracowników w biurach.

Jubilatka aktywnie uczestniczy w domowych uroczystościach, często i chętnie przychodzi do sali terapii zajęciowej. Nie może jej zabraknąć na cotygodniowej grze w bingo. Uczestniczy w spotkaniach modlitewnych i w mszach w kaplicy DPS. Bardzo dużo spaceruje, wyjeżdża na wycieczki. Do dziś dnia jest odwiedzana przez swoich bliskich i utrzymuje z nimi kontakt.